Lider PiS pytany w sobotę na konferencji prasowej podczas wizyty na Podkarpaciu, jak ocenia prezydencki projekt nowelizacji i czy PiS go poprze, podkreślił, że prezydent jest głową państwa i ma prawo decydować w różnych sprawach sam. — Tę decyzję (o złożeniu projektu noweli — przyp. red.) jak sądzę podjął po jakichś rozmowach ze swoimi bezpośrednimi współpracownikami — powiedział prezes PiS.
Kaczyński o komisji ds. badania wpływów rosyjskich
Odnosząc się do ustawy powołującej komisję ds. badania wpływów rosyjskich stwierdził, że jej istotą „była chęć ukazania społeczeństwu jak było, faktów”.
Według niego, w Polsce ścierają się dwa sposoby myślenia o demokracji i o społeczeństwie. — Ten pierwszy zakłada, że dobry obywatel i dobre społeczeństwo, to jest społeczeństwo i co za tym idzie — obywatele, dobrze poinformowani, także o tych sprawach, o których ludzie władzy chcieliby nie informować — powiedział.
W tym kontekście wskazał na kwestię lustracji. — Myśmy chcieli, by każdy, kto bierze udział w procesie demokratycznym wiedział kto kiedyś był współpracownikiem służb specjalnych, a nasi przeciwnicy przedstawiali ten oczywisty skądinąd plan jako jakąś zbrodnię — mówił.
Zdaniem Kaczyńskiego dzisiaj mamy do czynienia z podobną sytuacją. — Była prowadzona polityka prorosyjska. Wpływy rosyjskie w Polsce były i niewątpliwie w dalszym ciągu są i wszystko, co jest na ten temat jakoś stwierdzone, co można stwierdzić w trakcie postępowania na przykład przed taką komisją, powinno być społeczeństwu znane. A to, że to będzie dla niektórych być może nawet skrajnie niewygodne, to nie ma żadnego znaczenia. To jest właśnie sprawdzian demokracji — powiedział szef PiS. — Tego pan prezydent nie podważył i z tego się bardzo cieszymy — podkreślił.
Szef PiS powiedział też, że decyzję dotyczącą głosowania nad prezydenckim projektem podejmie klub.
Zwrot w sprawie lex Tusk. Prezydent zmienia zdanie
Andrzej Duda w poniedziałek podpisał ustawę zwaną lex Tusk, a następnie skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym. — Taka jest moja decyzja. Uważam, że w sposób najlepszy będzie realizowała niezwykle dla mnie ważny postulat transparentności życia publicznego. Ludzie mają prawo wiedzieć — powiedział.
Ogłaszając swoją decyzję w sprawie lex Tusk, Andrzej Duda stwierdził na wstępie, że temat komisji wzbudza „poważną i żarliwą” dyskusję. — Nie mam wątpliwości, że wpływy rosyjskie skutkują turbulencjami i wymagają wyjaśnienia — dodał. Wskazał m.in. na ingerowanie Rosji w kampanie wyborcze, choćby w Stanach Zjednoczonych i Francji.
W piątek nastąpił nagły zwrot akcji. Andrzej Duda w piątkowe przedpołudnie poinformował, że przygotował projekt nowelizacji ustawy o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich. Swoją decyzję uzasadniał wątpliwościami i krytycznymi głosami, które w ostatnich dniach pojawiły się w debacie publicznej.
Pierwsza z propozycji odnosi się do składu komisji. Zdaniem prezydenta w komisji ds. badania rosyjskich wpływów nie powinno być członków parlamentu; powinni zasiadać w niej eksperci.
Kolejna zmiana zaproponowana przez głowę państwa dotyczy ścieżki odwoławczej od decyzji komisji — odwołania miałyby być rozpatrywane przez sądy powszechne zamiast sądów administracyjnych. Sądem tym miałby być Sąd Apelacyjny w Warszawie lub — na życzenie osoby odwołującej się — sąd apelacyjny ustalony ze względu na miejsce jej zamieszkania.
Zmienione miałyby być także tzw. środki zaradcze. Prezydent chce, aby zostały one zlikwidowane, a na ich miejsce pozostała opinia komisji, że dana osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym.
Prezydent zaproponował też, aby prace komisji były transparentne i możliwe do śledzenia przez opinię publiczną. Andrzej Duda podkreślił, że „komisja weryfikacyjna ds. rosyjskich wpływów powinna powstać wcześniej. Powinna jak najszybciej funkcjonować. Jej działanie będzie zapobiegało rozprzestrzenianiu się rosyjskich wpływów”.