Bulwersujące zatrzymanie żołnierzy za strzały ostrzegawcze z powodu braku przepisów – tak szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jacek Siewiera, skomentował zdarzenie, do którego doszło na polsko-białoruskiej granicy. Wypowiedział się również na temat tego, czy po tym incydencie szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, powinien się podać do dymisji.