Użycie syren alarmowych w sobotę rano w Lubartowie było „wypadkiem przy pracy” – powiedział wiceszef MON Cezary Tomczyk na antenie TVN24. „Wszyscy byliśmy postawieni na nogi bardzo wcześnie, łącznie z wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem” – tłumaczył. Według niego takie sytuacje zdarzają się rzadko i za każdym razem, kiedy mają miejsce, społeczeństwo staje się mądrzejsze.
Użycie syren alarmowych w sobotę rano w Lubartowie było „wypadkiem przy pracy” – powiedział wiceszef MON Cezary Tomczyk na antenie TVN24. „Wszyscy byliśmy postawieni na nogi bardzo wcześnie, łącznie z wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem” – tłumaczył. Według niego takie sytuacje zdarzają się rzadko i za każdym razem, kiedy mają miejsce, społeczeństwo staje się mądrzejsze.