Żelazna maska hańby z wiszącym językiem spodobała mu się tak bardzo, że ukradł ją z ruin podkarpackiej warowni Kamieniec. Hańba spadła teraz na niego, a opiekujący się zamkiem radzą złodziejowi, by oddał cudzą własność. Ale już nigdy nas nie odwiedzaj. Jak wrócisz, poznasz się na zdjęciu – przestrzegli.