W oknie życia we Wrocławiu przy ul. Rydygiera zostawiono dziecko. „Maleństwo zawinięte było w kocyku. To noworodek. Jeszcze nie miał nawet zaciśniętej pępowiny” – przekazała w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” boromeuszka, s. Macieja. Jak dodała, noworodek był „nieco wyziębiony, ale raczej zdrowy”.