„Dzieło księgowych, a nie geostrategów” – tak niemiecką politykę wojskową określił dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. Pismo sięgnęło po takie sformułowanie w związku z rozpoczynającym się w czwartek szczytem NATO i wskazuje, że kanclerz Olaf Scholz będzie musiał wyjaśnić tam niskie wydatki swojego rządu na siły zbrojne. Co prawda Berlin po wielu latach osiągnął wymagane przez Sojusz 2 proc. PKB, ale dalszy rozwój utrudnia mu tzw. zasada „Schuldenbremse”.
Niemieckie wydatki na obronność. „Schuldenbremse” uniemożliwia rozwój
Please follow and like us: