Niedźwiedź wetknął głowę w cylinder. Błąkał się po Tatrach przez 17 dni
„Ekipa ratunkowa uratowała wyczerpanego niedźwiedzia brunatnego, którego głowa utknęła w cylindrze do wabienia dzików” – informuje Państwowa Ochrona Przyrody Słowacji. Zwierzę szło z okolic rzeki Czarny Wag w północnej Słowacji do miejscowości Stratená. Zdaniem służb niedźwiedź przeżył przez 17 dni tylko dlatego, że nauczył się pić wodę mimo ograniczenia, którym był cylinder.
Ekipa ratunkowa namierzyła zwierzę, a następnie je uśpiła, aby w bezpieczny sposób usunąć przedmiot z jego głowy. Stworzenie trafiło pod opiekę specjalistów, gdzie zostało poddane leczeniu. Niedźwiedź był na skraju wyczerpania. Po wszystkim został wypuszczony na wolność.
Służby apelują o lepsze zabezpieczenia przed niedźwiedziami
Powstaje pytanie, skąd cylinder znalazł się na głowie niedźwiedzia. Odpowiedź jest całkiem prosta. Przedmiot z jego głowy służy do karmienia dzikich zwierząt, szczególnie dzików. Zbiornik jest tak zbudowany, że mieści nawet 30 litrów kukurydzy. Jak podkreślają służby, aktualne zabezpieczenia bębna z karmą przed innymi zwierzętami są niewystarczające, co pokazał powyższy przykład.
Niedźwiedzie brunatne są w stanie pokonać mechanizm blokujący, aby dostać się do się w pożywienia, które znajduje się wewnątrz przedmiotu. „Takie przypadki pokazują, jakie problemy i cierpienie może spowodować ten sprzęt. W związku z tym zalecamy modyfikację mechanizmu blokady tak, aby niedźwiedzie nie mogły go uszkodzić ani pokonać” – przekazały służby.
Content retrieved from: https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29809790,niedzwiedz-utknal-z-cylindrem-na-glowie-blakal-sie-po-tatrach.html.