Głupi żart o materiałach wybuchowych w bagażu na lotnisku Kraków Airport zakończył się interwencją straży granicznej. 66-letnia Polka, która chciała w czwartek polecieć na Rodos, musiała pogodzić się z mandatem i powrotem do domu. Funkcjonariusze interweniowali też w sprawie mężczyzny, który na pokładzie samolotu zapalił elektrycznego papierosa.
Głupi żart o materiałach wybuchowych w bagażu na lotnisku Kraków Airport zakończył się interwencją straży granicznej. 66-letnia Polka, która chciała w czwartek polecieć na Rodos, musiała pogodzić się z mandatem i powrotem do domu. Funkcjonariusze interweniowali też w sprawie mężczyzny, który na pokładzie samolotu zapalił elektrycznego papierosa.