Żelazno to niewielka miejscowość niedaleko Kłodzka na Dolnym Śląsku. To właśnie stamtąd odebraliśmy w niedzielę wieczorem wstrząsające zgłoszenie na Gorącą Linię RMF FM. „Czekamy na ewakuację od rana. Tę największą falę, która szła, spędziłem z córką i psem na dachu szopy. Żona z 9-miesięcznym dzieckiem musiała być w domu. Niby helikoptery latały, mieliśmy machać czymś białym. Wyszedłem na dach, niby nas widzieli, ale nie podjęli” – mówi RMF FM pan Marcin.