Małżeństwo z Gliwic od trzech lat nie może wejść na własną posesję. Zamiast kluczy wręczono im zarzuty karne. Prokurator prowadzący śledztwo i mecenas jednej ze stron sporu w dniu przesłuchania wysiadają z tego samego auta. Dziwne? A co, jeżeli okaże się, że obaj pracowali w gliwickiej prokuraturze, w sąsiednich pokojach? Teraz mają stać po dwóch stronach barykady. Materiał Państwa w Państwie.
Please follow and like us: